Zgodnie z dekretem biskupa warszawsko-praskiego Henryka Hosera, 52-letni ksiądz Lemański w trybie niemal natychmiastowym ma opuścić parafię i udać się do domu księży emerytów. Proboszcz Lemański słynął ze swoich wypowiedzi na temat in vitro oraz z walki z pedofilią w kościele. Według arcybiskupa publicznie głoszone poglądy księdza nie spełniają wymogów prawa kościelnego i przynoszą szkodę tej wspólnocie. W bezpośredniej rozmowie z "Radiem ZET" ksiądz żali się, że jego kontakty z biskupem Hoserem są jak "walka z wiatrakami lub kopanie się z koniem".
>>> Papież zbada skandale Watykanu
- Na pewno odwołam się do Stolicy Apostolskiej, bo to decyzja głęboko niesprawiedliwa i nieuargumentowana. Dlatego, żeby całą procedurę usunięcia mnie z tej parafii obejrzała z boku, oceniła. Jeżeli uzna, że ksiądz biskup ma rację, to trzeba będzie odejść. Jeśli uzna, że popełniono błędy, które tę procedurę podważają, to zostanę w Jasienicy - powiedział "Zetce" ksiądz Lemański.
Odwołanie do Watykanu wstrzymało decyzję arcybiskupa o natychmiastowym odebraniu mu parafii i zesłaniu 52-letniego kapłana do domu księży emerytów.
Jak wynika z zapowiedzi księdza Lemańskiego dla "Radia Zet", ma on dziś ogłosić pewną decyzję. - Wożę się w sercu z ważną decyzją, być może w poniedziałek ją zakomunikuję. Rozważam ją przez ostatnie 3 lata. Chciałbym ją jeszcze przez noc przemyśleć - podsumowuje wywiad duchowny.