O tym, że proboszcz parafii ma kochankę, plotkowano od dawna. Ale dopiero wtedy, gdy ksiądz przepadł bez śladu i toruńska kuria kierowana przez biskupa Andrzeja Suskiego (61 l.) zgłosiła sprawę do prokuratury - wybuchł skandal.
Wyszło na jaw, że duchowny wspólnie ze swoją towarzyszką życia zaciągnął kredyt na 2,8 miliona złotych. Co ciekawe, ksiądz Tadeusz P. posługiwał się fałszywymi dokumentami i twierdził, że kredyt zaciąga na swoją parafię.
Oczywiście duchowny nie kwapił się do jego spłacania. - W sprawie zawiadomienia złożonego przez kurię postawiliśmy zarzuty dwóm osobom. Są to zarzuty podrobienia dokumentów w celu uzyskania kredytu - mówi prokurator Artur Krause (39 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
- Ale to nie koniec sprawy. Nie wykluczamy postawienia kolejnych zarzutów - dodaje prokurator.