Piszę, że to kolejny sukces, bo wszyscy pamiętamy ten pierwszy i jedyny dotychczas - wykrycie przez Piterę przekrętu polityka PiS-u, który zapłacił służ-bową kartą za dorsza - 8,16 zł. Czyn ten naganny wielce i pięknie wyśledzony postawił już wówczas Piterę w gronie najlepszych i najgroźniejszych polskich śledczych. Teraz, po skontrolowaniu 300 tysięcy złotych wydatków swoich kolegów z kart służbowych (za rok 2009), też znalazła wielka pani kontroler 613 zł użyte na prywatne zakupy. I już zwrócono te pieniądze. Brawo! Brawo!
Tyle że do takich sukcesów wystarczyłaby naprawdę jedna dobra księgowa, a nie ministerstwo z milionowym budżetem. Ale cóż, oszczędności muszą kosztować.