Rzecznik potwierdził to, co lakonicznie przekazała mediom policja. Nam st. sierżant Agnieszka Żyłka, rzecznik zabrzańskiej KMP, powiedziała, że do kradzieży doszło w nocy z 14 na 15 stycznia. W wówczas złodzieje ukradli Skodę Superb rocznik 2013 należącą do magistratu i znacznie droższe, prywatne BMW. - Do każdej kradzieży podchodzimy tak samo, nieważne, czy poszkodowanym jest prezydent miasta, czy zwykły Kowalski. Nie wiążemy kradzieży z tym, że ktoś chciał ukraść auto dlatego, że jeździ nim pani prezydent. Śledztwo prowadzą policjanci wyspecjalizowani w zwalczaniu przestępczości samochodowej i w ich opinii samochód skradziono, bo najczęściej kradzionymi są te, które należą do grupy Volkswagena – komentuje rzecznik gliwickiej policji. Rzecznika magistratu zapytaliśmy, dlaczego limuzynę skradziono nie z parkingu Urzędu Miejskiego, ale spod... domu pani prezydent Mańki-Szulik (63 l.)? „Prezydent Miasta realizuje zadania o różnych godzinach i w różnych lokalizacjach. Reprezentuje też miasto wyjeżdżając poza jego granice. Zaparkowanie samochodu w pobliżu domu usprawnia podejmowanie codziennych obowiązków” - odpisał nam rzecznik. jasne? Jasne.
Kto ukradł służbowe auto spod domu pani prezydent Zabrza?
To nie jest samochód pani prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik, ale samochód należący do Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Potwierdzam, taki fakt miał miejsce – informuje Sławomir Gruszka, rzecznik zabrzańskiego magistratu, któremu to nieustaleni jeszcze złodzieje ukradli limuzynę.