Kto zabił Dorotę?

2008-09-08 4:00

Poszukiwana od tygodnia nastolatka z Rybnika nie żyje.

Od tygodnia szukali jej wszyscy. Rodzina i znajomi do końca mieli nadzieję, że Dorota K. (19 l.) żyje. Niestety, w sobotę przed południem przykryte kamieniami nagie ciało dziewczyny znalazł jej chłopak. Zwłoki były ukryte w zagajniku nieopodal domu Doroty.

Dorota K., studentka resocjalizacji, zniknęła w nocy z 31 sierpnia na 1 września. Ślad po niej zaginął, gdy wyszła z pubu znajdującego około 200 metrów od jej domu. W mieście pojawiły się plakaty ze zdjęciem dziewczyny. Policjanci i strażacy przeszukiwali okoliczne lasy. Poszukiwania nie dawały rezultatu. Aż do soboty...

Ważny każdy ślad

O leżących w lesie zwłokach młodej kobiety zawiadomił policję Krzysztof R. (20 l.), chłopak Doroty. Szybko okazało się, że to właśnie poszukiwana od tygodnia rybniczanka. Przez całą sobotę policjanci prowadzili szczegółowe oględziny miejsca, gdzie było ukryte ciało. Do Rybnika przyjechali specjaliści z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

- Liczy się każdy ślad - podkreśla nadkomisarz Aleksandra Nowara (38 l.) z rybnickiej policji.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zginęła Dorota. Policjanci czekają na wyniki sekcji zwłok. Mają one być znane dzisiaj.

Tajemniczy namiot

Ciało Doroty leżało w niewielkim lasku, w rejonie ul. Braci Nalazków w Rybniku-Boguszowicach. Zaledwie kilkaset metrów od bloku, gdzie mieszkała dziewczyna. Tuż obok rozbity był namiot. Policjanci przyznają, że już wcześniej przeszukiwali tę okolicę. Dlaczego więc nie znaleźli ciała?

- Nie można wykluczyć, że ciało zostało tam ukryte później - mówi nadkom. Aleksandra Nowara. - Policjanci kilkakrotnie sprawdzali to miejsce. Również namiot, ale za każdym razem w środku nikogo nie było - dodaje.

To, że ciało było rozebrane, może wskazywać na seksualny motyw zbrodni. Policja jednak tego nie potwierdza. - Dla dobra śledztwa nie możemy udzielać żadnych informacji - ucina wszystkie spekulacje Aleksandra Nowara.

Boją się wychodzić

Dorota była jedynaczką. Jej rodziną zajął się policyjny psycholog. Tymczasem wśród mieszkańców Boguszowic rozniosła się już plotka o mordercy krążącym po okolicy. - Dopóki nie złapią tego zwyrodnialca, to strach będzie wychodzić - mówią ze strachem w głosie ludzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają