Janina (63 l.) i Jan B. (63 l.) mieszkali w okazałym domu przy ul. Mieczyków w Czeladzi wraz z dwoma innymi rodzinami. Oboje uchodzili za ludzi zamożnych - pan Jan dorobił się na handlu. Ostatnio jego interesy przejął wnuk, Dawid B. To właśnie on znalazł ciała swoich dziadków - pan Jan leżał w pokoju na parterze, jego żona w pomieszczeniu na piętrze. Na ciałach nie było widać śladów fizycznych obrażeń ani krwi. Czyżby ofiary i ich pies zostali otruci? Jednak w domu nie znaleziono śladów włamania, nikt nie splądrował pomieszczeń, nic nie zginęło. Jeśli doszło do zabójstwa, to niezwykle przemyślanego, wręcz wyrafinowanego.
Zobacz: Horror pod Garwolinem! ZMARLI wychodzą z GROBÓW!
Sekcja zwłok niewiele wyjaśniła. - Nie określiła przyczyny zgonu, dlatego konieczne jest przeprowadzenie kolejnych, bardziej szczegółowych badań. Rzucą one więcej światła na sprawę - mówi Monika Jankowska z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
Być może jednak małżonkowie postanowili odebrać sobie życie? Śledczy znaleźli na miejscu list. - Nazwałabym go listem przepraszającym. Na razie najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza o samobójstwie. Jednak nie wykluczamy zabójstwa. Dlatego ten list także został skierowany do zbadania - dodaje prokurator Jankowska.