Przed rozpoczęciem prac pewne jest tylko jedno: włosko-tureckie konsorcjum Astaldi-Gulermak zbuduje centralny odcinek nowej trasy. Za budowę siedmiu stacji między Dworcem Wileńskim a Rondem Daszyńskiego miasto zapłaci 4,1 mld zł.
Jak informuje TVN Warszawa, inwestycja może dojść do skutku tylko dzięki sesji Rady Warszawy, która dotyczyła m.in. zmian w budżecie. Podczas sesji radni zdecydowali o przyznaniu dodatkowych środków na metro. W sumie dołożyli ponad pół miliarda złotych.
Bez tego nie można było rozstrzygnąć przetargu: najtańsza oferta wynosiła 4,1 mld zł, a miasto przewidziało w budżecie na ten cel "tylko" 3,6 mld zł. Ratusz szybko znalazł na tę inwestycję dodatkowe pieniądze, oszczędzając m.in. na budowie Mostu Północnego - podaje TVN Warszawa.
Teraz firmy, które przegrały, mają ponad tydzień na składnanie ewentualnych protestów. Kiedy podpisanie ostatecznej umowy z wykonawcą? Tego nie wie nikt. Wszystko zależy od firm uczestniczących w wyścigu o zlecenie. Ratusz liczy na to, że umowa będzie podpisana najpóźniej w wakacje. Na przełomie lata i jesieni powinny ruszyć pierwsze prace.