Eksparlamentarzystka, a obecnie radna Olsztyna, właśnie powiła dziecko. Cała Warmia aż huczy od plotek, zastanawiając się, kto jest jego ojcem. Były kochanek Sosnowskiej, wiceprzewodniczący olsztyńskiej rady miejskiej Waldemar Żakowski (48 l.), nie chce uznać noworodka. - Skąd mam mieć pewność, że to moje dziecko? - wściekły pyta dziennikarzy.
Kochankowie z jednej rady
A było to tak. Listopad ubiegłego roku. Zawieje i słota. Radni Olsztyna ze spuszczonymi głowami maszerują na sesję do urzędu. Wśród nich Joanna Sosnowska. Jeszcze nie wie, że za chwilę jej serce zabije mocniej. I że straci głowę dla znanego na Mazurach działacza, byłego szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego Waldemara Żakowskiego. On poda jej herbatę, ona się do niego uśmiechnie i...
Tak wyglądał początek burzliwego romansu tych dwojga. Przez całe tygodnie Sosnowska i Żakowski nie schodzili z ust olsztyńskich plotkarzy. Siadali stale obok siebie na sesjach rady, palili razem papierosy i szeptali sobie czułe słówka. On zapraszał ją do drogich restauracji i na dyskoteki, ona chętnie nocowała z nim w okolicznych hotelach. Żakowski, choć żonaty, nie krył swej namiętności do gwiazdy SLD. Do czasu. Kilka miesięcy temu Sosnowska oznajmiła kochankowi, że jest w ciąży. On nie chciał nawet słyszeć, że będzie ojcem. - Z nami koniec - oświadczył. A serce eksposłanki pękło na pół.
Nie chce uznać dziecka
Zawiedzioną miłość szybko przekuła jednak w nienawiść. I natychmiast zadzwoniła do żony radnego. - Będę miała dziecko z pani mężem - powiedziała podobno.
Małżonka Waldemara Żakowskiego natychmiast pogoniła go z mieszkania. Ten wylądował na stancji na olsztyńskiej Starówce. W maleńkim lokum gnieździ się do dziś, pomstując na przebiegłą kochankę. Nie chce uznać jej dziecka. - Skąd mogę mieć pewność, że to moje - mówi z wściekłością "Super Expressowi". I nie kryje swej niechęci do Sosnowskiej. - Ona, taka wielka feministka, a okazało się, że nigdy się nie zabezpieczała - skarży się. Gwiazda SLD nie daje za wygraną. Chce, żeby Żakowski uznał dziecko. - Jeśli nie zrobi tego dobrowolnie, wystąpię do sądu o uznanie ojcostwa - mówi. O perypetiach sądowych tej pary z pewnością będziemy donosić.
Chyba nie ja...
Waldemarowi Żakowskiemu (48 l.) zauroczenie najwyraźniej już przeszło. Zapowiada, że nie uzna dziecka.
- A czy ja mam stuprocentową pewność, że to jest moje dziecko? - pyta.
Sosnowska czegoś takiego się nie spodziewała. Zapowiada, że jeżeli Żakowski dobrowolnie nie uzna dziecka, to ona sprawiedliwości pójdzie szukać w sądzie. - Nie będę miała innego wyjścia - dodaje radna.