O nowych wątkach w śledztwie informuje RMF FM. Do sprawy mają być powołani nowi biegli. Eksperci z zakresu informatyki sprawdzą, czy nagranie dostarczone przez rodziców jednego z podopiecznych żłobka, nie jest zmontowane.
Na 8 - godzinnym nagraniu słychać, jak opiekunki ze stargardzkiego żłobka wyzywają maluchy, a także odgłosy przypominające klapsy.
Z kasetą zgłosiła się do prokuratury Monika K., matka dwuletniego Łukaszka. Kobieta podejrzewała, że w placówce dzieje się coś złego, bo jej synek odwożony do żłobka strasznie płakał. Dostrzegła też, że dziecko ma naderwaną małżowinę uszną i a na ciele ślady wyglądające na pobicie. Dlatego do misia chłopca włożyła dyktafon.
Śledztwo dotyczące starogardzkiego żłobka objęła nadzorem Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.\