– Ktoś zrobił nam dowcip, kawał – tłumaczy 50-letni imam Wu Ali, do którego zadzwoniliśmy, by, dowiedzieć się, czy Centrum składało w katowickim pośredniaku tzw. zapotrzebowanie na przywódcę duchowego. – Nie wiem, kto to mógł zrobić i dlaczego to zrobił – dziwi się przywódca duchowy 100-osobowej wspólnoty muzułmańskiej modlącej się co piątek w jednej z katowickich kamienic w centrum miasta. Każdy może się zdziwić, gdy zobaczy na tablicy ogłoszeń w urzędzie pracy ogłoszenie „księdza zatrudnię”, „pastora przyjmę do pracy”, a jeszcze bardziej, gdy zobaczy anons: „praca dla imama na pełnym etacie”. Ogłoszenie zdjęto, choć miało „wisieć” na tablicy do 21 stycznia. Nie zaszkodzi wiedzieć, że napisane w nim było, że kandydat musi znać arabski, praca była wyceniona na 3 tys zł. brutto, umowa opiewała na trzy lata.
Katowickie Centrum Kultury Islamu jest jednym z ośmiu domów modlitw związanych z Ligą Muzułmańską zrzeszającą muzułmanów sunnickich (posiadających obywatelstwo polskie oraz osoby ze stałym i czasowym pobytem w Polsce). Centrum działa od 2007 r. W województwie śląskim mieszka ok. 2 tys. muzułmanów. Liga Muzułmańska jest przedstawicielem wahabizmu, ruchu reformatorskiego i religijno-politycznego w łonie islamu sunnickiego. Głosi on „powrót do pierwotnej czystości islamu, prostoty i surowości obyczajów”. Choćby z tego powodu nikt z tej wspólnoty nie występowałby do urzędu z ogłoszeniem o pracy dla imama.