Wraz z pojawieniem się Wojewódzkiego w sądzie sprawa jego rasistowskich zachowań na antenie radia w końcu mogła ruszyć z miejsca. Przypomnijmy: "zadzwońmy do Murzyna" czy "krajowy rejestr Murzynów"... To tylko niektóre sformułowania, które pojawiały się w "satyrycznej" audycji Wojewódzkiego pod adresem Alvina Gjadhura (41 l.), rzecznika GITD, który jest synem Hindusa i Polki.
Jednak wraz z rozpoczęciem procesu Wojewódzki nie był już tak pewny siebie. Wyszczekany i na co dzień lubujący się w świetle fleszy wesołek, przed rozprawą trzymał się z boku i nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Przyprowadził też ze sobą dwóch postawnych osiłków, którzy pilnowali, by nikt zbytnio się do niego nie zbliżył.
Nie tylko to świadczy o tym, że Wojewódzki stracił rezon. Z okazji wizyty w sądzie porzucił swój image zbuntowanego nastolatka i ubrał się prawie jak facet w jego wieku. Wymięty zazwyczaj podkoszulek, sweter czy pstrokatą bluzę zastąpiły wyprasowana czysta koszula i krawat.
Czy pomoże mu to uniknąć kary nawet trzech lat więzienia? Będziemy musieli poczekać. Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Jak jednak ustalił "Super Express", Wojewódzki wczoraj usłyszał akt oskarżenia związany ze znieważeniem na tle rasowym i złożył wyjaśnienia. Kolejna rozprawa ma odbyć się w kwietniu.