sąd, sędzia, wymiar sprawiedliwości

i

Autor: Wojciech Jargiło wymiar sprawiedliwości

Kujawsko-pomorskie. Podpalił żonę i patrzył jak płonie. Znamy ostateczny wyrok sądu

2018-09-21 12:22

Wstrząsająca sprawa z 2015 roku, gdy to mieszkaniec Koronowa oblał rozpuszczalnikiem własną żonę po czym ją podpalił, w końcu dobiegła końcu. Zespół prasowy Sądu Najwyższego poinformował w czwartkowe popołudnie media, że 30-letni Marcin Ch. za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swej wybranki spędzi resztę życia w więzieniu. Decyzja ta jest już ostateczna i nie podlega możliwości odwołania.

Do tego wstrząsającego morderstwa doszło 28 marca w Koronowie (woj. kujawsko-pomorskie). To wówczas Marcin Ch. (mający już na swoim koncie wyrok za posiadanie i handel narkotykami) miał podpalić z premedytacją swoją małżonkę. Gdy na miejsce zdarzenia dotarli policjanci, znaleźli ją w ciężkim stanie. Jak przekonywał mężczyzna, jego żona przyniosła do piwnicy kilkulitrowy baniak z rozpuszczalnikiem, który rozlał się po piwnicy w trakcie ich szamotaniny. Nie potrafił wskazać, skąd nagle pojawił się ogień.

Kobieta trafiła do specjalistycznego szpitala, gdzie niestety nie udało się jej uratować (zmarła po 9 dniach). Przed śmiercią przekonywała jednak lekarzy, że to mąż umyślnie oblał ją rozpuszczalnikiem i podpalił. Świadkowie zdarzenia wspominali, że gdy poparzona kobieta wybiegła z domu i krzyczała, wzywając pomocy, świadkowie opisali ją jako "słup ognia". W tym czasie oskarżony miał siedzieć na schodach przed domem i obserwować całe zdarzenie, nie podejmując żadnego działania.

Motywy czynu oskarżonego nie są do końca jasne. W tle dramatu był konflikt małżeński. Według prokuratury, oskarżony mógł popełnić przestępstwo z dwóch powodów: żona chciała go zostawić lub przeciwnie - wbrew żądaniom Marcina Ch. - nie chciała się wyprowadzić z domu.

Początkowo (w sierpniu 2016 roku) Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał mężczyznę na karę dożywotniego więzienia uznając, że mężczyzna dokonał zabójstwa żony w sposób celowy i zaplanowany. Obrońca oskarżonego odwołał się jednak od tego wyroku.  Sąd Apelacyjny w Gdańsku w maju 2017 roku uznał, że nie ma podstaw do zmiany tego wyroku, który jest sprawiedliwy za czyn 30-latka. Jak przekonywał sędzia: - Jego ofiara aliła się, potem jeszcze przez dłuższy czas umierała, na co w sposób bezrefleksyjny patrzył oskarżony, przyglądał się temu i jeszcze to komentował. Wówczas obrona zdecydowała się spróbować wnieść kasację, którą jednak w czwartek Sąd Najwyższy oddalił. Jak mówił Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN:

Sąd Najwyższy oddalił kasację złożoną przez obronę mężczyzny jako oczywiście bezzasadną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki