Przyjechała do lasu samochodem, a gdy drzwi się otworzyły... hyc! Ruszyła w zarośla. Na tę chwilę weterynarze z Przemyśla i Rysia (1,5 r.) czekali od pół roku. Dziki zwierzak zimą trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych ze złamaną nogą. Rysię znaleźli mieszkańcy wsi Lutowiska. Ledwo kuśtykała i bez pomocy ludzi zginęłaby z głodu. Weterynarze wyleczyli kulawe stworzenie, a gdy noga się zrosła i dziki kot doszedł do siebie, nadeszła pora rozstania. W okolicy miejscowości Tworylne Rysia kicnęła na zieloną trawę i uciekła tam, gdzie jest jej najlepiej - w bieszczadzkie ostępy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail