- Paweł od początku źle traktował Paulę - zdradza Darek Ciszewski, były pracodawca i bliski przyjaciel dziewczyny. - Gdy była w pierwszej ciąży, w ogóle się nią nie interesował. On mieszkał w Warszawie, Paula w Krakowie. Ciąża była zagrożona, dziewczyna miała krwawienia, ale on ani razu nie przyjechał, nie odwiedził jej w szpitalu.
Potem było tylko gorzej. Według znajomych Pauli jej mąż ćpał, upijał się do nieprzytomności, pomiatał żoną i wciąż oglądał się za innymi. - Od początku wydawał mi się strasznym burakiem - mówi Sylwia, przyjaciółka zamordowanej. - Traktował młodszą żonę jak jakieś trofeum. Nawet w trakcie wspólnych wakacji nie stronił od przemocy. Przy mnie i przy dzieciach wykręcał Pauli ręce, startował do bicia, ale ona nie chciała nikogo słuchać - dodaje załamana.
Po jakimś czasie do picia i ćpania doszedł hazard. - Paweł próbował pożyczać od nas pieniądze - opowiada Darek. - Kiedy stracił pracę w Legii, wszystko regulowała Paula. Długów narobił tyle, że w końcu musiała sprzedać swój salon fryzjerski w Kościelisku, żeby jakoś z tego wybrnąć - dodaje.
Emocji nie kryje także Lucyna, znajoma pary: - Bił i poniżał Paulę. Starsza córka się go bała, mówiła do matki, że nie chce takiego taty, że nie chce z nim mieszkać. Wielokrotnie nocą obie uciekały z domu przed tym cudownym tatusiem i mężem.
W końcu doszło do tragedii. Gdy Paweł W. zrozumiał, że bezpowrotnie straci Paulę, która wniosła o rozwód, w miniony wtorek dosłownie ją zaszlachtował.
- Skoro nie mógł bez niej żyć, to mógł zabić siebie, a nie ją - dodaje Darek.
Zobacz także: Elbląg. Policja ujęła sprawcę pocięcia wałów przeciwpowodziowych. Ma... 11 lat i wracał z Halloween
Przeczytaj również: Łódzkie. Odnaleziono ciało 14-latka z raną postrzałową w samochodzie przy drodze
Polecamy ponadto: Straż miejska UKRADŁA pijanemu 1200 zł?! Mężczyzna walczy o sprawiedliwość