Los nie jest łaskawy dla rodziny Łukasiewiczów. Trzy miesiące temu urodziła się Ala, siostrzyczka Kuby, u której stwierdzono mukowiscydozę - nieuleczalną chorobę układu oddechowego. Pani Iwona (39 l.) musi opiekować się dziećmi i nie może podjąć pracy. Jej mąż jest emerytem, a jego świadczenia nie wystarczają, by utrzymać rodzinę. - Kiedy pięć lat temu Kubuś wpadł pod samochód, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Według medyków jego mózg obumarł. Kuba był pięć miesięcy w śpiączce - opowiada pani Iwona. - Ale syn się nie poddawał. Wybudził się wbrew prognozom, jednak jest sparaliżowany. Teraz jeździ na wózku inwalidzkim. Ale cały czas rośnie i wózek jest już za ciasny. Nie stać nas na nowy, bo pieniądze musimy dzielić na leczenie dwojga dzieci - dodaje.
Rehabilitacja Kuby to wydatek 90 zł dziennie. Do tego dochodzą wyjazdy do lekarzy i na turnusy rehabilitacyjne. Ala, jego siostrzyczka, ma ciągle nawracające zakażenia, które prowadzą do uszkodzenia płuc i niewydolności oddechowej. Choroba spowodowała też u niej przewlekły stan zapalny trzustki. - Leczenie Ali też kosztuje fortunę. Na wózek dla Kuby już nam nie wystarcza. Prosimy o pomoc, bo nie poradzimy sobie sami - mówi Iwona Łukasiewicz.