Przyłapaliśmy posła, jak wiesza pranie, niańczy synka i krząta się w kuchni, niczym gosposia z filmu Stanisława Barei "Poszukiwany, poszukiwana". Żona polityka musi być zachwycona, bo taki mąż to skarb.
Leśniczówka pod Malborkiem. To tutaj zastaliśmy posła Kurskiego wraz z żoną Moniką (41 l.) i trójką dzieci - Zuzią (14 l.), Antkiem (17 l.) i Olgierdem (1 r.). Polityk zabrał tam rodzinę, gdy tylko zakończyły się sejmowe obrady. A trzeba przyznać, że warunki do odpoczynku ma wręcz idealne. Z każdej strony las, a kilkadziesiąt kroków od domu jezioro, w którym można się popluskać.
Ale poseł Jacek Kurski na urlopie nie zamierza tylko i wyłącznie leniuchować. Co to, to nie! Podpatrzyliśmy, jak z groźnego na co dzień bulteriera przeistacza się w łagodną kurę domową. Dosłownie uwija się jak w ukropie. A to wspomaga żonę w rozwieszaniu prania, a to bawi małego Olgierda, a to krząta się po domu i dogląda dobytku. Widać, że w takiej roli poseł Kurski czuje się jak w ryba w wodzie! Ba, sam kiedyś przyznał w rozmowie z nami, że lubi rolę domowej gosposi. - W szkole miałem ksywę Kura - wspominał wtedy poseł PiS z uśmiechem.