Mandat za zrobienie sobie samemu krzywdy? Czemużby nie! Takowy, w wysokości 250 zł, policjanci przyznali mieszkance Karkowa (woj. zachodniopomorskie). Miała ona nieszczęście przewrócić się na przejeździe kolejowym w trakcie przejażdżki rowerowej. Choć nikt poza nią nie ucierpiał, to w szpitalu odwiedzili ją policjanci z blankietem. Jak tłumaczono, stworzyła ona zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Inną przewiną rowerzysty może być... za szybka jazda. Jeden z nich został złapany przez fotoradar gdy przekroczył prędkość o 16 km/h. W żaden sposób nie pomogły mężczyźnie tłumaczenia, że jak mogą go obowiązywać przepisy dotyczące maksymalnej prędkości, gdy nie ma obowiązku posiadania prędkościomierza rowerowego.
Znana piosenkarka, Urszula Dudziak, otrzymała karę w wysokości 500 zł za... śpiewanie we własnym domu. Jak się okazało, ćwiczyła głos chwilę po 22, co sprowokowało jej wyczulonych sąsiadów do wezwania policji.
Tymczasem mieszkaniec Postomina otrzymał mandat z fotoradaru za przekroczenie prędkości w miejscowości Trasa. Okazuje się jednak, że nie ma w Polsce takiej miejscowości. Zamiast mandat anulować, sąd postanowił wpisać inną, pobliską miejscowość, i tym sposobem ściągnąć należność.
Udzielanie pierwszej pomocy osobie potrzebującej nie zawsze się opłaca. Mężczyźnie, który pomagał ratować ofiary wypadku autobusu pod Olbięcinem, zdarzyło się w trakcie tej akcji... przeklnąć. To wystarczyło, aby otrzymać mandat w wysokości 100 zł.
Dodatkowo w zestawieniu uwzględniono m.in.:
- mandaty (nawet w wysokości 500 zł) za wieszanie w samochodzie różnego rodzaju gadżetów, maskotek, czy przyklejanie piesków z kiwającą głową (jeśli policjant uznawał, że ograniczają one widoczność lub utrudniają dostęp do przycisków)
- kara za zbyt drogi bilet, gdy to Gdynianka postanowiła skasować w komunikacji miejskiej bilet całodobowy ulgowy (znacznie droższy niż zwykły normalny). Nie przekonała to jednak kontrolerów, którzy wlepili jej mandat za jazdę bez biletu
- za grę na gitarze, gdzie rencista grał od lat na poznańskim rynku, co irytowało strażników miejskich. Zaczęli oni w pewnym momencie karać go mandatem w wysokości 200 zł za zakłócanie spokoju w miejscu publicznym
- za brak numeru na drzwiach swojego mieszkania