Wszystko wygląda na to, że Kurski długo stołka w Brukseli nie zagrzeje. Wybory samorządowe odbędą się już w przyszłym roku, a "bulterier PiS" już szykuje się do walki o nową posadę.
Warto dodać, że będzie to już drugie podejście do intratnej posady prezydenta Gdańska. W 2002 roku Jacek Kurski znalazł się na listach wyborczych jako kandydat LPR i skoczyło się to dla niego sromotną klęską - nie przeszedł nawet do drugiej tury. PiS postawił wówczas na Grzegorza Strzelczyka.
Czy jako europoseł Kurski będzie miał większe szanse? Nic na to nie wskazuje, tym bardziej, że władze PiS nie ułatwiają mu zadania.
Na razie nie będzie on miał w Gdańsku swojego biura poselskiego. Jarosław Kaczyński zarządził, że Kurski ma przenieść swoje biura na Warmię, Mazury i Podlasie, skąd został wybrany do PE. W Gdańsku będzie mógł zostawić tylko niewielką filię. I to warunkowo.
- Jeżeli Jacka Kurskiego będzie stać, żeby pokryć siecią biur cały obszar Warmii, Mazur i Podlasia, to nie widzę przeszkód, aby otworzył filię w Gdańsku. Ale najpierw musi otworzyć biura w swoim okręgu wyborczym - tłumaczył "Rzeczpospolitej" Joachim Brudziński, przewodniczący Zarządu Głównego PiS.