Dla europosła PiS monument wzniesiony na Powązkach i upamiętniający wszystkich pasażerów tupolewa nie jest godnym sposobem na oddanie czci tym, którzy zginęli 10 kwietnia ubiegłego roku.
- Twierdzenie, że jest pomnik np. na Powązkach jest niedorzeczne. Dlatego, że na Powązkach jest cmentarz i na Powązkach czci się groby. Natomiast pewna przestrzeń publiczna domaga się upamiętnienia BOHATERÓW NARODOWYCH w przestrzeni publicznej. I to jest wstyd niestety dla obecnej władzy. I małostkowość i walka z pamięcią o Lechu Kaczyńskim – przekonywał Kurski w Kontrwywiadzie RMF FM.
- To komuna chciała zepchnąć narodowych bohaterów, na przykład ofiary Grudnia '70 na cmentarz – dodaje.
Patrz też: Emerycie! Ty dostajesz 1200 zł na miesiąc. Europoseł bierze tyle za podpis
Na porównaniu PO do komunistów się nie skończyło. Jacek Kurski wraca też do reportażu w stacji TVN o nieuczciwych europosłach, którzy podpisują się na listach obecności posiedzeń komisji w polskim Sejmie, po czym wychodzą z obrad, ale zgarniają przy tym 304 euro diety.
- Jest czymś niebywale niegodziwym to, w jakim sposób zaatakował mnie TVN, który porównał mnie do ludzi, którzy podpisują i wychodzą, czyli poświadczają wręcz nieprawdę, ze mną, który przychodzi, podpisuje i siedzi do końca komisji. Dlatego jeżeli TVN nie przeprosi mnie, nie odwoła tych słów, będę musiał podobnie niestety jak Paweł Kowal pozwać TVN o zniesławienie, bo są granice niszczenia ludzi przez media – grzmiał Kurski.
- I ja jestem przekonany, że Ryszard C., który zabił działacza PiS, na liście którego był Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i ja, Jacek Kurski, uwierzył w te niechlujne brednie, które niszczą Prawo i Sprawiedliwość w oczach ludzi. Nie ma na to zgody – zakończył jeszcze dobitniej.