Europoseł Solidarnej Polski był gościem Bogdana Rymanowskiego. Kurski przyznał w rozmowie z dziennikarzem, że Hanna Gronkiewicz-Waltz musi ponieść konsekwencje złeo, jego zdaniem, zarządzania Warszawą. Ponadto zarzucał obecnej prezydent Warszawy opieszałość, lenistwo, a także wygłaszanie obietnic bez pokrycia.
- Chciałbym, żeby została ukarana za tę wielką, zmarnowaną szansę, jaką jest dzisiaj Warszawa - mówił Kurski. - Gigantyczne pieniądze, poparcie, komfort rządzenia na poziomie wsparcia państwa, jak i pieniędzy europejskich i nieskończone, rozgrzebane inwestycje - kontynuował. - Jeszcze jedno referendum i Warszawa uzyska dostęp do morza - dodał ironicznie.
ZOBACZ: Referendum już w niedzielę! Zobacz najnowszy sondaż [WIDEO]
Jacek Kurski odniósł się również do zaangażowania polityków w sprawę referendum. Jego zdaniem, jeśli frekwencja okaże się zbyt niska, będzie to tylko i wyłącznie wina Prawa i Sprawiedliwości.
- Dopóki to była oddolna, obywatelska inicjatywa, wobec której partie trzymały się z dystansem, ale nie pchały się na sztandar, to była absolutnie pewna frekwencja powyżej 30 procent - przekonywał europoseł. - PiS zawłaszczył to referendum. Zrobił z tego mordobicie między PiS i PO - przyznał.
ZOBACZ: Piotr Guział: To nie jest PiS-owskie referendum