Poseł Jacek Kurski (42 l.) myśli, że wszystko mu wolno. Jadąc z Gdańska do Warszawy, tak się spieszył, że "podczepił się" pod patrol eskortujący więźnia. Policja go zatrzymała, ale ukarać nie mogła, bo Kurskiego chroni immunitet.
Środa. Tuż przed 17. Policjanci przewożą przestępcę do Warszawy. Na wysokości Ostródy pod kolumnę podczepia się mercedes na światłach awaryjnych. I pędzi za eskortą. - Funkcjonariusze poinformowali o tym patrol drogówki. Gdy zatrzymano auto, okazało się, że za kierownicą siedzi poseł Kurski. Tłumaczył, że się spieszył - mówi Anna Siwek z olsztyńskiej komendy policji. Niestety, po wylegitymowaniu poseł PiS odjechał. Oficerowie sporządzili notatkę, która trafi do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (56 l.).