Kutnowska prokuratura wszczęła w poniedziałek śledztwo w sprawie śmierci niemowlaka. Śledczy sprawdzają czy nie przyczyniło się do niego trzygodzinne oczekiwanie na karetkę, która jechała do Kutna z Łodzi. Prokuratura nie wyklucza też, że do zgonu mogła doprowadzić szczepionka, którą podano dziecku 8 stycznia.
Według Sławomira Erwińskiego z kutnowskiej prokuratury, karetka, którą rodzice wezwali do domu, przyjechała szybko. Jak tłumaczył w TVN24, aż trzy godziny minęły zanim do szpitala w Kutnie przyjechała karetka specjalistyczna, która miała zabrać niemowlaka do szpitala w Łodzi. W tym czasie nastąpiła śmierć dziecka.
CZYTAJ TEŻ: Łukasz Berezak: Dramatyczna walka z chorobą największego bohatera WOŚP 2014 WIDEO
Przedstawiciele szpitala w Łodzi twierdzą, że zaoferowali transport karetką o standardzie „S”, która umożliwia wykorzystanie personelu szpitala. Kutnowski szpital miał nie zgodzić się na tę propozycję.
- Sprawdzimy, dlaczego w tej konkretnej sytuacji nie skorzystano z pomocy np. pogotowia lotniczego – tłumaczy redakcji TVN24 Erwiński.