Wyszło siano z butów. Jarosław Kuźniar (37 l.), który przyznał sobie prawo wyśmiewania się z Polaków, teraz sam stał się pośmiewiskiem. Wyznał, że aby zaoszczędzić za granicą, kupuje akcesoria dla dziecka, a potem oddaje je do sklepu. – Podróże są fantastyczne dla dzieci. Widzę, jak Zośka (2-letnia córka Kuźniara) reaguje na wszystko, co nowe. Na ludzi, jedzenie. Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało - opowiadał Kuźniar w wywiadzie dla Grazi. Po wywiadzie udzielonym przez Kuźniara internauci postanowili nie dać mu spokoju. Na Twitterze hashtag #SekretyKuźniara bił rekordy popularności. Poniżej zamieszczamy całą treść listu otwartego, który wystosowali do dziennikarza blogerzy Make Life Harder:
- List otwarty do Jarka Kuźniara. Jarku, my cię niezbyt lubimy, ale nasze mamy wprost za tobą przepadają. Kojarzysz im się z grzecznym synkiem znajomych, który gra na flecie, recytuje wiersze i pachnie szamponem. Ale słyszeliśmy, że ostatnio znów wysypała ci się cebula z worka i nie umiesz jej pozbierać. Wszyscy mają z ciebie bekę, a ty próbujesz udowodnić, że to nie cebula, tylko marakuja. Ze względu na nasze mamy postanowiliśmy, że się zlitujemy i ci pomożemy.
Po pierwsze, Jarku, nie może być tak, że ty wszędzie łazisz i opowiadasz, jacy to Polacy są ch**owi, jak ty bardzo nie lubisz Polski i jak ci się tutaj wszystko nie podoba, a potem robisz histerię, jak ci ludzie piszą w internecie, żebyś wyp****ał za granicę. Nie wszyscy, którzy się z tobą nie zgadzają, są hejterami, a nie każdy negatywny komentarz jest hejtem. Niektórzy po prostu próbują ci wbić do tej twojej tępej łepetyny, że nie zawsze masz rację i nawet ty możesz się czasem pomylić.
Zobacz też: Sekrety Kuźniara to hit Twittera! Internet nie zapomina, chociaż Kuźniar bardzo by chciał...
Od lat stawiasz się w roli arbitra elegancji i dobrego smaku. Wiesz, co jest dobre i zachodnie, a co polskie i przaśne. Co należy do dobrego tonu, a co jest przejawem polskiego chamstwa i prostactwa. I świetnie. Gdyby nie ty, połowa narodu nadal chodziłaby w onucach i r***ała się ze świniami. Ale na miłość boską nie może być tak, że ty odp***alasz kaszanę w Ameryce, chwalisz się tym w gazetach i potem znowu jesteś zdziwiony, że internet ciągnie z ciebie łacha aż iskry idą z futrówki.
Podsumowując. Przestań udawać szwajcarską pralinkę i pogódź się z tym, że jesteś polskim plackiem ziemniaczanym usmażonym na patelni w twojej rodzinnej Bielawie. I kiedy następnym razem przechodząc obok warzywniaka, dojrzysz swoje odbicie w cebuli, uśmiechnij się czule, popraw grzywkę i po prostu powiedz: „Cześć, jestem Jarek z TVN”. Zaufaj nam, ziemia się nie rozstąpi, Miszczak cię nie skrzyczy, a życie w Polsce stanie się dla ciebie przyjazne jak polityka zwrotów w Walmarcie - napisali blogerzy z Make Life Harder.
Co sądzicie o liście? Przegięli, a może dobrze dogadali Kuźniarowi?
Zobacz też: Kuźniar robi kupę w pracy, żeby zaoszczędzić na papierze toaletowym! Internet OSZALAŁ! WIDEO