Kwaśniewski uważa, że rząd nie radzi sobie w kwestii PR-u tak dobrze jak mówi opozycja.
- Sprawa smoleńska zadaje kłam opinii o genialnym PR tego rządu. Zaczęło się od tego, że rząd nie zareagował w sprawie pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Kardynał Dziwisz powinien odmówić PiS-owi, ponieważ to od Wawelu zaczęły się głębsze niż dotychczas spory i podziały wśród obywateli. To jeszcze przez długi czas będzie nas drogo kosztować - ocenia były prezydent.
Radzi władzom nie ustępować w sprawie pomnika smoleńskiego w Warszawie, ale „rozbrajać inne pola minowe, np. zastanowić się nad protestami ws. TV Trwam”. Z kolei na temat samych protestów uważa, że "gdyby poprosić o radę b. sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego, to na pewno znalazłby rozwiązanie (śmiech ). Lepsza TV Trwam na multipleksie cyfrowym niż TV Trwam na ulicy."
Kwaśniewski odniósł się również do sytuacji na lewicy, apeluje i namawia do zaprzestania walk. Według niego rok 2012 może być stracony, jeśli chodzi o stworzenie silnej, lewicowej opozycji. Przyczyny tego upatruje w silnych osobowościach Leszka Millera i Janusza Palikota oraz płytkości polityki. Uważa, że "w ofensywie jest polityka tabloidalna", ale ciągle wierzy też, że "nie da się osiągnąć image'u partii zdolnej do rządzenia bez poważnych treści merytorycznych". Odniósł się też do stylu prowadzenia polityki przez Janusza Palikota. - Dopóki Palikot nie zbuduje programu, będzie traktowany jak aktor w teatrze politycznym, a nie polityk - dodaje były prezydent.