Na uroczystym składaniu przysięgi przez Bronisława Komorowskiego (58 l.) pojawili się parlamentarzyści z PiS, chociaż nie wszyscy, ale zabrakło najważniejszej osoby w partii. Do Sejmu nie przyszedł lider PiS, Jarosław Kaczyński.
Poza tym członkowie partii tuż po zaprzysiężeniu i w trakcie orędzie nie klaskali w dłonie tak jak pozostali zebrani posłowie, senatorowie i zaproszeni goście. Posłanka Beata Kempa wyszła nawet z sali plenarnej tuż przed tym jak Komorowski zakończył wystąpienie do narodu.
Politycy opozyzji nie szczędzili gorzkich słów pod adresem przewodniczącego partii opozycyjnej i kontrkandydata Komorowskiego w wyborach prezydenckich.
- To nie powinno tak być. W 2005 roku my się w ten sposób nie zachowywaliśmy. To jest święto. To jest prezydent nasz wszystkich. - tak w TVP Info komentuje zachowanie posłów PiS Sławomir Nowak z PO. - To zaczyna, niestety, być kwestia numer jeden dzisiejszego dnia - dodał, podkreślając jednak, że z taką opozycja po prostu "trzeba nauczyć się żyć".
Jeszcze ostrzej o zachowaniu Kaczyńskiego wypowiadał się były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Jarosław Kaczyński nie szanuje reguł demokracji. Jako kontrkandydat Bronisława Komorowskiego w wyborach powinien przyjść, uścisnąć mu rękę i pogratulować. Zapewnić też, że jako lider partii opozycyjnej jest gotów na współpracę na ważnych dla narodu płaszczyznach - ocenił w tvn24.pl zachowanie prezesa PiS Kwaśniewski.