Dochodziło południe, kiedy do kwiaciarni w Słupcy (woj. wielkopolskie) wszedł nastolatek i panią Annę, młodą kwiaciarkę, poprosił o trzy białe róże. Kiedy kobieta zajęła się szykowaniem bukieciku, chłopak stanął przed nią z nożem w ręce. - Nawet nie czekałam na to, co powie. Od razu postanowiłam działać - opowiada dzielna kobieta, która jednym ruchem ręki obezwładniła młodocianego bandytę. Okazało się, że 13-letni Jan K. z Pyzdr uciekł z domu po kłótni z matką. Kiedy poczuł głód, postanowił napaść na kwiaciarnię. - Wybaczyłam mu. Mam nadzieję, że zrozumiał, że źle zrobił - mówi kwiaciarka.
Teraz młodym bandziorem zajmie się sąd rodzinny.