27-letnia mieszkanka Kwidzynia miała zamordować swoją córeczkę zaraz po porodzie - takie zarzuty stawia jej prokuratura. Do tragedii doszło w czwartek. Kobieta urodziła córeczkę w swoim domu. Babcia dziecka wezwała pogotowie, dziecko miało umrzeć chwilę po przyjściu na świat. Na początku wszystko wskazywało na to, że nastąpił zgon naturalny, jednak po oględzinach lekarz zauważył na ciele dziewczynki wiele obrażeń.
- [Sekcja zwłok] wykazała, że obrażenia na ciele dziecka nie powstały w sposób naturalny, jak np. w wyniku upadku. W czasie sekcji stwierdzono, że obrażenia powstały na skutek udziału osób trzecich – powiedział tvn24 Maciej Więckowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie.
W piątek kobieta usłyszała zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta przyznała się do winy i wyjaśniła, jak doszło do tego tragicznego zdarzenia. Kobieta wychowuje jeszcze czworo swoich dzieci. Teraz grozi jej więzienie.
Zobacz też: Warszawa. Zwyrol ZABIŁ właściciela salonu gier rozbitą butelką