Kwestia Traktatu Lizbońskiego była jednym z punktów instrukcji rządowej na nieformalny szczyt Unii w Brukseli. Lech Kaczyński już wcześniej zapowiadał, że nie zamierza poruszać sprawy jego ratyfikacji.
- Mówienie o ratyfikacji Traktatu byłoby jak mówienie o Togo w sytuacji, gdy dyskusja dotyczy Ameryki Środkowej - stwierdził Lech Kaczyński na konferencji w Brukseli. Jak dodał, na szczycie omawiano kwestie kryzysu gospodarczego i sytuacji w Gruzji.
W kontekście niedawego sporu prezydenta i premiera o to, kto ma reprezentować Polskę podczas takich spotkań, Lech Kaczyński zauważył, że na szczycie w Bruskeli Litwę i Rumunię reprezentowali jednocześnie prezydent i premier.
- To jest sytuacja normalna. Ja byłem sam. Na miejscu szefa rządu byłbym tutaj także na tej sali - powiedział Lech Kaczyński.