Dokładnie o 4.45, w godzinię pierwszych strzałów z pancernika Schleswig-Holstein, rozpoczęły się na Westerplatte uroczystości z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wśród zgromadzonych był prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk, prezydent Gdańska Paweł Abramowicz oraz wielu ministrów i polityków.
Lech Kaczyński przypomniał, że Polska była ofiarą dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. - 17 września, kiedy broniła się jeszcze Warszawa i Modlin, trwała bitwa nad Bzurą, tego dnia Polska otrzymała cios nożem w plecy od bolszewickiej Rosji, zgodnie z układem Ribbentrop-Mołotow - powiedział prezydent.
Jego zdaniem, Katyń, który był następstwem tej agresji, przypomina Holokaust. - Jakie jest porównanie miedzy Holokaustem a Katyniem. Żydzi ginęli, ponieważ byli Żydami. Polscy oficerowie ginęli, bo byli polskimi oficerami - stwierdził prezydent.
Również w przemówieniu premiera nie zabrakło informacji o ataku ZSRR na Polskę. - Pamięć o napaści na Polskę, napaści Niemiec hitlerowskich, napaści bolszewickiej Rosji, która rozpoczęła się kilkanaście dni później, to pamięć, której my, Polacy, nie chcemy i nie będziemy używać przeciwko komukolwiek - powiedział Donald Tusk. - Na Westerplatte spotykamy się, by pamiętać, kto tę wojnę wywołał, kto jest w tej wojnie sprawcą, kto był w tej wojnie katem, a kto był ofiarą - dodał szef rządu.