Zbulwersowana swoim odkryciem klientka nagrała białe larwy na czekoladowych cukierkach i umieściła nagranie zarówno na swoim Facebooku jak i na Youtubie. W jej wspomnieniiach miały one wypełznąć z wnętrza smakołyków. Jej wideo szybko zaczęło być szeroko komentowane i rozpowszechniane przez internautów, którzy przypominali, że to nie pierwszy raz, gdy zakupione w polskich sklepach produkty dostarczają takich "niespodzianek".
Nagranie wygląda następująco:
Do sprawy błyskawicznie odnieśli się już przedstawiciele Biedronki. Z oświadczenia Jeronimo Martins wynika, że firma niezwłocznie sprawdziła cały asortyment cukierków w placówce i nie wykryła żadnych nieprawidłowości. Jak czytamy: - Ostatnia kontrola zewnętrznej firmy dezynsekcyjnej w tym sklepie miała miejsce we wrześniu br. i w jej wyniku również ich nie stwierdzono. W ostatnim czasie w Biurze Obsługi Klienta nie odnotowaliśmy także żadnej reklamacji konsumenckiej ze wskazanego sklepu, co pozwala sądzić, że zgłoszony przypadek jest sytuacją jednostkową. W związku z tym, że nie znamy producenta zakupionych cukierków, profilaktycznie usunęliśmy z sali sprzedaży w tym sklepie wszystkie typu "michałki".
W komunikacie zadeklarowano, że sieć podejmie próbę wyjaśnienia tej sytuacji z dostawcą. Jednocześnie podkreślono, że klientka nie podała nazwy producenta, daty przydatności produktu do spożycia oraz paragonu, który pozwoliłby zidentyfikować, czy produkt faktycznie został kupiony w Biedronce.
Przypominamy, że larwy to niejedyne niecodzienne znaleziska, jakie można spotkać podczas zakupów w polskich sklepach w poniższej galerii: