Wydawali się normalną, kochającą się rodziną - rodzice, nastoletni syn, teściowa. Wszyscy pod jednym dachem uroczo urządzonego domu w malowniczej miejscowości. Wydawało się, że nie dzieje się tam nic złego. Aż pewnego dnia pani Katarzyna (76 l.) zadzwoniła na 112 błagając o pomoc.
Do roztrzęsionej kobiety wysłano pogotowie. Przerażona staruszka ledwo była w stanie mówić, w końcu jednak wyznała ratownikom, co się wydarzyło, a raczej, co zrobił jej własny zięć.
Jan K. miał od dawna znęcać się nad teściową. A tego feralnego dnia, gdy zostali sami w domu, zaatakował ją! Śledczy nie chcą zdradzać szczegółów. Wiadomo jednak, że zwyrodnialec brutalnie skrępował ręce swojej ofiary i brutalnie napastował ją seksualnie.
Sprawą zajęła się prokuratura, a obleśny zięć trafił przed oblicze sądu w Przeworsku.
- Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty z artykułu, który mówi: kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności do 12 lat oraz zarzut znęcania się psychicznie i fizycznie nad osobą najbliższą - tłumaczy szefowa Prokuratury Rejonowej w Przeworsku Anna Bąk-Wójtowicz.
Potwór zdaje się nie mieć żadnych wyrzutów sumienia. Kiedy przed salą sądową spotkał swoją żonę, wypalił do niej: "Ładnie wyglądasz". Nieszczęsna kobieta wniosła już o rozwód. Jej obecnemu jeszcze mężowi grozi do 12 lat więzienia.
PRZECZYTAJ: Polka zgwałcona we Włoszech. Ziobro zapowiada śledztwo [NOWE FAKTY]