Decydująca diagnoza stanu zdrowia Lecha Wałęsy ma zapaść dziś. Wstępnie wykluczono jednak, iż Wałęsa może być zakażony mutantem bakterii Escherichia coli. A takie przypuszczenie pojawiło się w związku z objawami; 39 st. gorączki, bóle w nadbrzuszu i problemy gastryczne.
Poza tym były prezydent ostatnio dużo podróżował. Np. w poniedziałek wrócił z Kopenhagi i Tallina. Mógł więc przywlec chorobę z podróży. Lekarze wykluczają jednak, by prezydent padł ofiarą epidemii. Dziś przed południem mają wypowiedzieć się o jego chorobie i o dalszym leczeniu.
Przeczytaj koniecznie: Lech Wałęsa ujawnia wyniki badań. Na co choruje były prezydent? ZDJĘCIA
- Na pewno nie ma jednak żadnego zagrożenia - ocenia dr Tadeusz Jędrzejczyk, wiceszef Centrum Klinicznego. Chory ma zostać na obserwacji nawet do tygodnia.
Noblista tymczasem nie wygląda najzdrowiej. Wczoraj z trudem wypowiadał się przed dziennikarzami. Mówił wolno i słabym głosem. Próbuje jednak żartować. Mówi, że to żona "huknęła", by położył się w szpitalu, i że zrobi wszystko, by "jak najprędzej uciec". Lech Wałęsa jest optymistą i dobrze, bo to pomaga w walce z chorobą.
Ale prawda jest taka, że w ostatnich latach zdrowie szwankuje mu coraz bardziej. Były prezydent jest po wszczepieniu rozrusznika serca, boryka się z chorobą wieńcową, ma niewydolność lewej komory serca, cukrzycę typu 2 i retinopatię.