Lech Wałęsa, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM odniósł się do informacji prezydenckiego ministra Sławomira Nowaka o braku zaproszenia na pielgrzymkę do Rzymu gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Chociaż obecny prezydent chce by jednym samolotem polecieli z nim byli prezydenci i premierzy, to generał nie był wybrany w demokratycznych wyborach przez naród. Lech Wałęsa powstrzymuje się od stawiania sądów. Jest zdania, że to od urzędującego przywódcy zależy kogo zaprosi do samolotu.
Patrz też: Sławomir Jastrzębowski: Gdzie powinien siedzieć Jaruzelski
Wałęsa także nie dba o to obok kogo usiądzie na mszy beatyfikacyjnej na Placu Świętego Piotra w Rzymie.
- Co ja mam do tego? Oczywiście, chorzy potrzebują lekarza. Jeśli to by wpłynęło na kondycję duchową, na jakieś nawrócenie, jeśli potrzebne jest, to byłoby wskazane. Natomiast znał go, jednak parę rzeczy łączyło ich. I w związku z tym mu się chyba to należy. Choć jak zaczniemy wyciągać, to święty Piotr nie byłby świętym Piotrem, gdyby mu wyciągnąć rzeczy, jak się zachowywał – stwierdził w RMF FM.
Były prezydent wspomniał jednak, że podczas spotkań z Ojcem Świętym papież zawsze pytał o gen. Wojciecha Jaruzelskiego. - Coś tu było o czym prawdopodobnie nie wiemy i chyba się nie dowiemy – zastanawia się.
Sam Wałęsa chętnie skorzysta z propozycji prezydenta Komorowskiego, ponieważ nie dopuszczał myśli, że 1 mają mógłby być gdzie indziej niż w Rzymie. - Tym bardziej jeszcze będę miał ułatwione zadanie, bo ktoś mnie dowiezie, ktoś przywiezie. Więc cieszę się z tego – przyznał.
O odrzuceniu przez Jarosława Kaczyńskiego zaproszenia do samolotu mówi krótko „Jarosław Kaczyński może mieć uczulenie na samoloty”.