Lech Wałęsa, który był gościem programu "Fakty po Faktach" nie pozostawił suchej nitki na liderze PiS. Jarosławowi Kaczyńskiemu dostało się szczególnie za udział w comiesięcznych wiecach przed Pałacem Prezydenckim, a szczególnie za ostatnią wypowiedź, w której posłużył się fragmentem wiersza Zbigniewa Herberta "zdradzeni o świecie".
- W tym w czym bierze udział, te transparenty, które są na jego zgromadzeniach, i to jakim językiem mówi, jak interpretuje zdarzenia… To chyba nic dodać, nic ująć. Tu powinien być prokurator i to od dawna. To jest BEŁKOT chorego człowieka - podsumował.
Patrz też: Lech Wałęsa jedzie z misją do Tunezji
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/lech-walesa-jedzie-z-misja-do-tunezji-aa-6BoY-qarQ-VGQ4.html
Legendarny przywódca Solidarności odniósł się także do podmiany tablic na miejscu katastrofy w Smoleńsku. Co ciekawe Lech Wałęsa uważa, że zawiniła strona polska, bo treść napisu nie była skonsultowana z Rosjanami. - Przyjeżdża ktoś, wiesza jakąś tablicę w innym państwie, nie pyta się, jeszcze się obraża i ma pretensje. Nie jestem zły na MSZ, jestem zły na ludzi, którzy nie spytali się ministerstwa i innych tylko zawiesili jakąś tablicę w obcym państwie - grzmiał.
Gdyby Wałęsa był na miejscu prezydenta Bronisława Komorowskiego to podczas spotkania z Dmitrijem Miedwiediewem przeprosiłby prezydenta Rosji za zamieszanie z tablicą smoleńską.
Były prezydent nie ma wątpliwości, że to działania Jarosława Kaczyńskiego zmierzają do przeprowadzenia ZAMACHU STANU.