- Przecież one wcale nie są chude, a ten został otruty przez sąsiadów - tak tłumaczył się Piotr F. (39 l.), który zgotował swojemu psu straszliwą śmierć z głodu.
Zabrali zagłodzone zwierzaki
Mimo tłumaczeń policjanci i obecni na miejscu członkowie fundacji Przyjaciele Braci Mniejszych nie dali wiary tym zapewnieniom. Na podwórku, po którym biegały psy, nie było nawet miski z wodą czy jedzeniem. Przerażone zwierzęta musiały za to patrzeć na swojego przyjaciela Maksia, który leżał martwy w ogródku.
Patrz też: Chojnik: Pies zmasakrował twarz trzyletniej dziewczynki
Chwiejące się na nogach i wychudzone wilczury zostały natychmiast przewiezione do lecznicy przy ul. Ogrodowej. - Weterynarz był w szoku - powiedziała Iwona Kowalik (45 l.) z fundacji Przyjaciele Braci Mniejszych. - Sonia, kilkuletnia suczka owczarka niemieckiego zabrana od zwyrodniałych właścicieli, waży 16 kilogramów, a powinna przynajmniej dwa razy tyle! - oburza się Kowalik.
Szukają nowych właścicieli
Teraz o losie Soni i małej Dziubki zadecyduje sąd. Najprawdopodobniej trafią pod opiekę fundacji, która będzie szukać dla nich nowego domu.
- Prosimy wszystkich, którym nie jest obojętny los naszych czworonogich przyjaciół, o pomoc. Bardzo potrzebne są zawsze koce, posłania - cokolwiek, co można psiakom położyć do spania, oraz karma i wsparcie finansowe. Wiele piesków cały czas szuka też nowego domu - apeluje Iwona Kowalik (tel. 506-40-35-14). Okrutnym właścicielom grożą tylko 2 lata więzienia.