Był późny wieczór, kiedy w legnickim Caritasie (woj. dolnośląskie) rozległ się alarm. Pracownicy od razu wiedzieli, co on oznacza. W "oknie życia" zostało porzucone dziecko. Kiedy pobiegli do okna, spostrzegli malutki becik, a w nim ślicznego chłopca.
Został od razu przebadany i ochrzczony. Bobas był spokojny i bardzo grzeczny. Otrzymał imię Jan. Jego mama zostawiła przy nim nosidełko, butelkę, środki pielęgnacyjne, dwa kocyki, ubranka i kilka zabawek. Choć dziecko było zadbane i zdrowe, zostało przewiezione karetką do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Tam stał się ulubieńcem pielęgniarek.
- Chłopiec jest bardzo grzeczny, w ogóle nie płacze i co najważniejsze jest zdrowy. Ktoś go porzucił, ale na szczęście w "oknie życia". Mam taki apel do rodziców. Jeżeli z jakiegoś powodu musicie porzucić dziecko, to zróbcie to właśnie tu - mówi Ewa Gramiak z oddziału neonatologii w Legnicy.
Kto stworzy dom porzuconemu Jasiowi?
Jasio ma czarną czuprynkę, śliczną buzię i piękne oczy, którymi czaruje wszystkich wokoło. A budzi się tylko wtedy, gdy jest głodny. Na szczęście mama, która go nie chciała, zostawiła go w bezpiecznym miejscu. Rodzice, którzy zostawiają dziecko w "oknie życia", robią to anonimowo, nie grożą im za to żadne konsekwencje. A dziecko, które oddają, ma zapewnioną fachową opiekę.
Jasio nieśmiało porusza rączką, domagając się pieszczot. Pewnie w ten sposób zachęca swoich nowych rodziców, aby go przygarnęli i pokochali.