Hodowca świń ze Studnicy, Feliks Pretkiel został oskarżony o nielegalną krzyżówkę zwierzęcia hodowlanego ze zwierzęciem dzikim. Chodzi tu o sytuację z 2011 roku, kiedy jego świnia uciekła do lasu i została pokryta przez dzika. Locha urodziła później dziewięć świniodzików.
Problemy pana Feliksa zaczęły się w momencie, kiedy postanowił sprzedać potomstwo rezolutnej świni. Sprawą zainteresowała się Państwowa Straż Łowiecka. I ukarała hodowcę mandatem w wysokości 500 zł. Właściciel świni postanowił się jednak odwołać.
- Kiedy locha się oprosiła, zastanawiałem się, co zrobić z miotem, ale przecież nie będę mordować zwierząt. Zobaczyłem tylko, że są jakieś takie pasiaste - opowiada "Gazecie Wrocławskiej" hodowca. - Po około roku stwierdziłem, że je sprzedam. Kolega chciał mi pomóc i zamieścił ogłoszenie w internecie. Wtedy się wszystko zaczęło - dodał.
>>> Oleszno: Rolnika zabiło zboże
Na szczęście dla pana Feliksa sąd w Legnicy nie znalazł powodu, dla którego miałby on ponieść odpowiedzialność za skrzyżowanie się świni z dzikiem. Hodowca został uniewinniony.
- Sąd ocenił wyjaśnienia obwinionego jako przekonujące i wiarygodne. Zresztą, stanowisko obwinionego było znane oskarżycielowi, a ten w toku postępowania wyjaśniającego nie zebrał dowodów pozwalających podważyć wersję podsądnego - oświadczył sędzia Paweł Sosa.