Matka zmarłego noworodka w rozmowie z TVP Info wspominała te zatrważające chwile mówiąc: - Poczułam, jak lekarz z dużą siłą ciągnie dziecko za nogi. Powiedziałam, że mnie to bardzo boli i żeby przestał tak robić, bo tak nawet zwierząt się nie traktuje! Nagle cała sala zamarła... To wówczas prowadzący zabieg ginekolog doprowadził do oderwania główki dziecka. Zdaniem kobiety poród był źle odebrany. Pani Natalia przyznała, że wciąż nie doszła do siebie po tych traumatycznych doświadczeniach. Co więcej, tragedia doprowadziła do jej rozstania z partnerem, który nie potrafił pogodzić się ze śmiercią dziecka (miał przez nią myśli samobójcze). Obecnie kobieta samotnie wychowuje swoje pierwsze dziecko (trzyletniego synka). M.in. z tych powodów postanowiła ona złożyć pozew przeciwko szpitalowi, w którym życie straciło jej dziecko.
Teraz, jak poinformowała"Gazeta Wrocławska", Dolnośląska Izba Lekarska wydała swoje stanowisko w tej sprawie. Nie dopatrzyła się ona błędów w postępowaniu lekarza Krzysztofa S. Ginekolog nie poniesie odpowiedzialności zawodowej za sytuację, do której doszło 18 stycznia 2017 r.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi jeszcze Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Nikomu nie postawiono zarzutów. Jego finał będzie zależał od opinii biegłych.