OGLĄDAJ dziś o 18:55 w NOWA TV program SuperTemat i ZOBACZ niepublikowane materiały, zdjęcia, filmy dotyczące śmierci Polki Magdy Ż w Egipcie.
Pierwszy raz do szpitala Magda trafiła w piątek 28 kwietnia. Szukała pomocy, bo była rozdrażniona i zdezorientowana. - Już wtedy nie było z nią normalnego kontaktu - przekonuje dr Ahmed Shawky, który ją badał.
Na zapisie monitoringu widać, że Magda przyjeżdża karetką do szpitala o godzinie 15. Najpierw nie chce wyjść z pojazdu. Na filmie można zaobserwować, że koło niej jest sporo osób z personelu szpitala. W końcu Magda decyduje się wejść do placówki. Trochę chodzi po korytarzu, widać, że do kogoś dzwoni. Następnie wychodzi. Na szpitalnym dziedzińcu czeka na samochód. Gdy ten się pojawia, wsiada do niego i wraca do hotelu. W sumie na terenie szpitala spędziła godzinę.
- Napisałem w raporcie, że Magdalena miała psychozę. Była w złym stanie, ale nie była agresywna. Natomiast nie byliśmy w stanie się z nią porozumieć - słyszymy od lekarza.
Wiedzieli więc, że Magda potrzebuje pomocy. Ale odesłali ją do hotelu. Stamtąd już następnego dnia wróciła do szpitala. Ustaliliśmy, że do placówki przyjechała nieprzytomna. Ale ocknęła się i wtedy też próbowała uciec, szarpała się z personelem. To te straszliwe sceny widać na nagraniu, które zaszokowało całą Polskę.
Tym razem postawiona przez lekarza diagnoza brzmiała: "depresja z próbą samobójczą". Lekarze wiedzieli więc, że Magda może zrobić sobie krzywdę. Dlaczego przywiązali ją do łóżka w pokoju z oknem na pierwszym piętrze budynku i zostawili na noc?
Tej właśnie tragicznej nocy Magda zerwała więzy i wypadła z okna. Czy było to samobójstwo czy dramatyczna próba ucieczki przerażonej i zdezorientowanej kobiety? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
Zobacz: Śmierć Polki w Egipcie. PRZERAŻAJĄCE zeznania kobiety z hotelu!