Wrocławscy medycy nie mogą rozmawiać o sprawie. Dlatego też o szczegóły sekcji zwłok zapytaliśmy wybitnego lekarza dr. hab. Czesława Żabę, kierownika Katedry Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
- Sekcja polega przede wszystkim na tym, że otwierane są czaszka, brzuch i płuca, a nierzadko też rdzeń kręgowy - wyjaśnia naukowiec. - I wtedy lekarze sprawdzają, czy dane narządy nie mają śladów obrażeń. Niektóre oczywiście widać gołym okiem, inne są widoczne tylko pod mikroskopem - słyszymy od naszego eksperta.
Sekcja może też wykazać, czy Magda była pod wpływem narkotyków. - Trzeba wtedy zbadać włosy. Takie badanie odbywa się tylko na zlecenie prokuratury - mówi nam Czesław Żaba.
Lekarze mogą też zbadać, czy ofiara została przed śmiercią zgwałcona. Wiemy, że takie badania zostały zlecone. Tym bardziej że wątek gwałtu jest badany w śledztwie. Zwłaszcza że biuro detektywistyczne Lampart poinformowało już prokuraturę oraz Centralne Biuro Śledcze o sensacyjnych rezultatach swojego własnego śledztwa.
Według detektywów w śmierć Magdaleny mogą być zaangażowane nawet 72 osoby i 32 spółki. A to wszystko ma mieć związek z międzynarodową szajką handlującą ludźmi - a konkretnie młodymi kobietami. Nie jest wykluczone, że Magda w Egipcie miała być porwana i sprzedana takiej właśnie szajce.
O szczegółach tego wątku nie chcą jednak mówić ani śledczy z biura Lampart, ani ci z jeleniogórskiej prokuratury, którym detektywi przekazali swoje ustalenia.
- Słyszałam, że takie dokumenty zostały przesłane. Ale za wcześnie, by o nich rozmawiać - słyszymy od Violetty Niziołek, rzeczniczki prasowej prokuratury w Jeleniej Górze.
Niezależnie od prac lekarzy, rodzina Magdy zleciła też, aby jej ciało zostało dokładnie przebadane tomografem.
Zobacz także: Ziobro zdradza: Ciało Magdaleny Żuk JEST JUŻ w Polsce! W piątek kolejna sekcja