Branża farmaceutyczna jest coraz bardziej zaniepokojona i poddenerwowana negocjacjami prowadzonymi z Ministerstwem Zdrowia. Przedstawiciele resortu próbują wymóc na producentach leków bardzo duże obniżki, alarmuje "Puls Biznesu".
— Zdarza się, że sięgają kilkudziesięciu procent - komentuje Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska.
ZOBACZ: Aptekarze balują z ministrem, a chorym nie starcza na leki!
Wiele firm nie doszło do porozumienia z ministerstwem, co może mieć bolesne skutki dla portfeli pacjentów. Jeśli nie uda się znaleźć kompromisu, od stycznia 2014 roku z listy leków refundowanych może zniknąć nawet 30 procent produktów.
ZOBACZ: Leki będą tańsze!
Producenci farmaceutyków, których wiążą protokoły poufności, nie mogą oficjalnie wypowiadać się na temat negocjacji z Ministerstwem Zdrowia. Wiadomo jednak, że ich zdaniem obniżki proponowane przez resort Bartosza Arłukowicza, są nie do przyjęcia. Mówi się o upustach sięgających kilkudziesięciu procent.