Aż 6 lekarzy zapewniała panią Justynę, że jej dziecko rozwija się prawidłowo, a w budowie ciała nie ma żadnych anomalii. Nie było więc podstaw do obaw. Ciąża była zagrożona przedwczesnym porodem przez skracającą się szyjkę macicy. W wyniku tego, dziewczynka urodziła się w 37 tygodniu ciąży. Dziecko przyszło na świat siłami natury 1 czerwca 2014 roku w szpitalu im. Świętej Rodziny w Warszawie. I w tym momencie matka doznaje szoku. Okazuje się, że dziecko nie ma rączki. - Położyli mi dziecko na brzuchu i tak naprawdę to ja zauważyłam, że nie ma ręki. Na początku myślałam, że ona ma ją po prostu podwiniętą. To był szok - wspomina Justyna. - Szok trwał około trzech miesięcy po porodzie. Nie mogłam patrzeć na dzieci, które bawią się na placu zabaw, jeżdżą na rowerkach - mówi. Kobieta wielokrotnie próbowała dowiedzieć się od lekarzy, w jaki sposób przeoczyli tak poważną wadę.
Lekarze zaczęli zwalać winę na siebie. Jeden z nich stwierdził, że przyczyną mógł być zespół taśm owodniowych, w którym powstają taśmy które przyklejają się do powierzchni ciała płodu i zaciskają się na nim, co może spowodować amputację kończyny albo jej części - mówi Wójcik. W rozmowie z tvnwarszawa.pl profesor Jerzy Walecki, stwierdza, że nie sposób jest nie zauważyć brak kończyny u dziecka w 25-30 tygodniu życia. lekarz podkreślają, że wprawdzie wcześniejsze wykrycie wady, nie uratowałoby rączki dziecka, ale przynajmniej larze mogliby psychicznie przygotować matkę na tą tragedię.
Zobacz też: MARTWY NOWORODEK na śmietniku w Gdańsku! Znalazł go bezdomny.
Nie wszyscy jednak lekarze są zbulwersowani sprawą. - Jeżeli ośmiu lekarzy robiło badanie i nie zauważyło, to znaczy, że to nie jest takie proste. Na dobrą sprawę każde dziecko może się z czymś takim urodzić i wcale nie musi to być rozpoznane - mówi profesor ze Szpitala Bielańskiego, Romuald Dębski.
Mama Lenki zapowiada, że będzie rościła swoich praw w sądzie. - Kierujemy sprawę do sądu. My też będziemy walczyć o odszkodowanie, o rentę - zapowiada.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail