Kiedy tydzień temu Misza przyjechał do Polski, swój wybieg natychmiast zamienił w boisko. - To urodzony piłkarz. Jestem pewna, że w kadrze zrobiłby furorę - żartuje opiekunka drapieżnika Aleksandra Będkowska (36 l.) z chorzowskiego zoo.
A właściwie czemu nie? Jeśli Anglicy mają w reprezentacji Franka Lamparda (30 l.), to dlaczego u nas nie mógłby wystąpić gepard? Gdybyśmy mieli go w kadrze, awans reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w RPA mielibyśmy w kieszeni. Bo Misza do piłki dobiega w ułamku sekundy, a gdy ją złapie, odebrać sobie nie pozwoli. Pochodzi z Afryki, więc teren kolejnych mistrzostw ma dawno rozpoznany.
Gdyby kociak znalazł się w kadrze, trzeba by zrobić kilka roszad. Bo jak przy gepardzie biegaliby Ireneusz Jeleń (27 l.) czy Marek Zając (35 l.)?