O koszmarnej nędzy, w jakiej żyją pani Lilianna Cyrankowska (39 l.) i jej szóstka dzieci (najmłodsze ma dziewięć miesięcy), pisaliśmy kilka dni temu. Cała rodzina musi żyć w koszmarnych warunkach za 5 zł dziennie. W każdej chwili całej siódemce grozi też eksmisja na bruk. Co gorsza, wegetują oni na trzydziestu metrach kwadratowych w sypiącej się kamienicy, bez bieżącej wody i łazienki.
Tymczasem po naszym artykule sprzed kilku dni ich nędznym losem zainteresował się szef SLD Leszek Miller. Osobiście udał się do rodziny, by podarować jej choinkę i paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami: artykułami chemicznymi, żywnością i zabawkami.
- Polska bieda ma twarz dziecka, które bardzo często idzie do szkoły głodne i wychodzi z niej też głodne. Trzeba walczyć z biedą wśród dzieci i całych rodzin, których losem w ogóle nie interesuje się neoliberalny rząd Donalda Tuska. Dlatego namawiałbym premiera, aby przyjechał do pani Lilianny i jej dzieci i zobaczył, w jakiej nędzy żyją polskie rodziny - mówi w rozmowie z "Super Expressem" szef Sojuszu. SLD zapowiada też, że niepoprzestanie na tej jednorazowej akcji. Bliżej świąt działacze partii ponownie odwiedzą łódzką rodzinę z paczkami.