O dramatycznej historii Kuby pisaliśmy tydzień temu. Osiem lat temu w pożarze domu zginął tata chłopca, a Kuba w wyniku odniesionych obrażeń musiał mieć amputowaną nogę. Jego mama Izabela (50 l.) nie ma 20 tys. zł na protezę.
Po naszym artykule trudnym losem chłopca zainteresował się szef SLD Leszek Miller. - Nie można przechodzić obojętnie wobec wielkiego dramatu tej rodziny - mówi nam Miller.
Patrz: Nie stać mnie na nową nogę dla syna, a NFZ nie chce pomóc
Osobiście pojechał ich odwiedzić. Chłopcu podarował mikołajkowy prezent, m.in. okulary do pływania, zestaw przyborów szkolnych, torbę i słodycze. Ale to nie wszystko! Najważniejsze, że dzięki Millerowi niepełnosprawny Kuba będzie mógł wreszcie mieć protezę za mniej więcej 20 tys. zł.
Szef Sojuszu obiecał, że jego partia zewrze szeregi i zbierze potrzebne pieniądze na zakup protezy silikonowo-żelowej.
Przeczytaj: SZOK! Lekarz rodzinny przestał leczyć, bo NFZ nie daje pieniędzy
- Nie można zostawić Kuby samego, tym bardziej że na służbę zdrowia pod kierownictwem Bartosza Arłukowicza (42 l.) nie ma on co liczyć. Arłukowicz powinien przyjechać do tego niepełnosprawnego chłopca i zobaczyć, jak wygląda opieka medyczna w Polsce, a raczej jej brak - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Leszek Miller. Ale na NFZ i ministra Arłukowicza nie ma co liczyć...