Leszek Miller zaznaczył , że po lewej stronie sceny politycznej będzie kilka list w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Nie ma co z tego robić problemu. Nie ma co pchać nas w ramiona Palikota czy Siwca, nowego PiS-u - powiedział.
- Tak jak, nikt nie oczekuje wspólnej listy PO i PiS, tak nikt nie oczekuje wspólnej listy SLD z kimś jeszcze - dodał. Będą dwie listy - SLD i lista jakiegoś związku towarzysko-biznesowego - powiedział Miller.
Zdaniem byłego premiera, takie okreslenie pasuje do listy Kwaśniewskiego, ze względu na to, kto się na niej znajdzie. - Tam, na tej liście mają być wszyscy, od Olechowskiego po ludzi utożsamianych z lewicą. Programowo trudno to zdefiniować. Nazwijmy to związek biznesowo-towarzyski, albo jak kto woli polityczno-towarzyski - stwierdził Miller.