Sprawa ma związek z tajnymi więzieniami CIA w Polsce, w których rzekomo torturowano schwytanych w Afganistanie terrorystów. Prokuratura zebrała ponoć wystarczające dowody, by Sejm mógł zdecydować o postawieniu polityków lewicy przed Trybunałem Stanu.
O szczegółach tajnego śledztwa poinformowała wczoraj "Gazeta Wyborcza". Według jej dziennikarzy śledczy uważają, że to właśnie politycy lewicy wydali zgodę na powstanie u nas kontrolowanej przez CIA bazy. Bo na to, że taka baza u nas była, jest coraz więcej dowodów. Straż graniczna potwierdziła Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, że od 5 grudnia 2002 r. do 22 września 2003 r. na lotnisku w Szymanach lądowało 7 samolotów należących do firm, które są uznawane za przykrywkę dla działalności CIA. Pięć spośród nich przyleciało do Polski z pasażerami, a odleciała tylko załoga. Czy wiedzieli o tym najważniejsi polscy politycy?
- Nie zamierzam wypowiadać się w tej sprawie, bo nie mogę brać udziału w przestępstwie ujawnienia tajnego śledztwa - mówi nam były premier Leszek Miller. Z kolei Kwaśniewski i Janik twierdzą, że nie mają żadnych informacji, by Amerykanie kogokolwiek u nas torturowali.