Znany producent filmowy już od blisko tygodnia siedzi w areszcie pod zarzutem nakłaniania do korupcji przy fałszowaniu dokumentacji medycznej. Prokuratura twierdzi, że dowody są na tyle mocne, że producent może dostać co najmniej trzy lata bezwzględnego więzienia.
Może, ale nie musi. Jak dowiedziało się radio RMF FM, gdyby podzielił się swoją wiedzą na temat słynnej sprawy dotyczącej jego wizyty w budynku Agory, mógłby ubiegać się o nadzwyczajne złagodzenie kary.
O jakie informacje chodzi? Choć śledczy nie mówią wprost, to interesują ich przede wszystkim nazwiska osób, które wysłały go do redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" z korupcyjną propozycją
- Jeżeli podejrzany złoży takie wyjaśnienia dotyczące innej sprawy, których treść nie była wcześniej znana organowi procesowemu i prokurator je zweryfikuje, to wówczas prokurator może wnioskować o nadzwyczajne złagodzenie kary - mówi radiu RMF Katarzyna Szeska z prokuratury krajowej.
Czy Lew R. będzie "sypał"? Zdaniem funkcjonariuszy CBA, to może być dla niego jedyna szansa, żeby wyjść z więzienia. - W tym wieku (3 lata odsiadki - red.) to dla niego praktycznie koniec. Poza tym mamy jeszcze syna, więc będzie musiał pamiętać, że gra nie tylko o siebie - powiedział radiu RMF jeden z funkcjonariuszy CBA.
Sprawy nie komentuje natomiast adwokat producenta Marek Małecki. Pytany, czy rozważa skorzystanie z przepisów o złagodzeniu kary, powiedział, że nic mu o tym nie wiadomo.
Lew będzie sypał?
2009-06-01
18:08
Jest szansa, że dowiemy się w końcu, kto zalicza się do osławionej "grupy trzymającej władzę". Tajemnice może zdradzić ten, który do tej pory konsekwentnie milczał - Lew R. Czy w ten sposób kupi sobie wolność?