Prokuratura postawiła już zarzuty byłemu producentowi filmowemu: nakłaniania do udzielenia innej osobie korzyści majątkowej i obietnicy takiej korzyści w zamian za pośrednictwo w załatwieniu odroczenia wykonania kary zasądzonej przez sąd.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", łapówkę lekarzom miał wręczyć dobrze znany policji Konrad T.. Problem w tym, że został świadkiem koronnym i zaczął wsypywać swoich mocodawców.
Jak poinformował prokurator krajowy Edward Zalewski, łódzka prokuratura wniesie do sądu o areszt dla Lwa R. i jego syna.
Być może już niedługo Lew znów wróci za kraty.