Współpracownik Jarosława Kaczyńskiego był jednym z tych parlamentarzystów, którzy szefa rzędu zaatakowali nie zważając na siłę wypowiedzianych słów.
- Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć – rzucił Kamiński. Poseł bulwersował się wyjazdem premiera na narty w czasie gdy MAK prezentował raport końcowy, ale nie tylko. Zarzucił mu też, że płakał na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka z PO, a teraz „pozwala Rosjanom szargać prawdę o ostatnim locie kolegi”.
- Odwrócił się pan plecami do własnych przyjaciół – oskarżał.
Patrz też: Kempa: Premier Tusk okazał się tchórzem, zdradził nas i znieważył. Mój rząd mnie opuścił, nie obronił przed atakiem Rosjan
Wystąpienie Kamińskiego oburzyło Tomasza Lisa, dziennikarza i redaktora naczelnego tygodnika „Wprost”. - Ten chłoptaś, chłystek, który wychodzi i obsztorcowuje gówniarza premiera. Przecież to nie była eksplozja emocji. Chłoptaś sobie to napisał, mocno wciskał długopis w kartkę, wyszedł i wydeklamował. Żałosne to było. Tandeta po prostu – podsumował w TOK FM Tomasz Lis.
Według Lisa wystąpienie posłów PiS było „Z jednej strony pod publikę, a z drugiej z wyrachowania i perfidii - dla prezesa”. - Na wyprzódki zgłaszali się do prezesa: jestem dobry, jestem gorliwy, dajcie prezesie miejsce na liście – stwierdził.